Rytel->Gostycyn
Piątek, 7 lutego 2014 | dodano:17.02.2014Kategoria wyprawka slajdowa 2014
Wyjazd po pracy, najpierw komfortowym szynobusem do Rytla, dalej po ciemku Trekusiem. Jechało się nieźle, jeszcze nie miałam okazji tak długo jechać za miastem po ciemku i to sama. Blachosmrodziarze bardzo uważnie mnie wymijali i wyprzedzali, tylko kilku za późno zmieniło długie światła na mniej rażące. Widoczność dobra, lampka mactronic noise 300 sprawdza się nieźle, do tego miałam czołówkę, by w razie potrzeby oświetlać sobie to, co po bokach. Włączałam ją tylko na postoje, albo jak miałam skręcać.
Z Rytla wyjechałam na Zapędowo, początkowo gubiąc asfalt - wbiłam się w lodowo-śnieżną breję. Na szczęście usłyszałam dźwięk samochodu jadącego po asfalcie i boczną drogą dostałam się przez mostek na Wielkim Kanale Brdy do asfaltu. Dalej już tylko czarną nawierzchnią, choć miejscami czarne były tylko koleiny.
Wieczór dość ciepły, więc łapawice zostały w sakwie, a jedynie założyłam ochraniacze na buty, bo zabrałam niskie trekingi, które mają dość przewiewny materiał z wierzchniej strony. Jechało się na tyle dobrze, że zapędziłam się do...
Dojechałam po 3 godzinach z kawałeczkiem, a na miejscu... zastałam tylko Księgowych, którzy byli już dużo wcześniej. A myślałam, że będę ostatnia :) Wieczorem rozmowy, piwko i pierwsze slajdy... :)
Z Rytla wyjechałam na Zapędowo, początkowo gubiąc asfalt - wbiłam się w lodowo-śnieżną breję. Na szczęście usłyszałam dźwięk samochodu jadącego po asfalcie i boczną drogą dostałam się przez mostek na Wielkim Kanale Brdy do asfaltu. Dalej już tylko czarną nawierzchnią, choć miejscami czarne były tylko koleiny.
Wieczór dość ciepły, więc łapawice zostały w sakwie, a jedynie założyłam ochraniacze na buty, bo zabrałam niskie trekingi, które mają dość przewiewny materiał z wierzchniej strony. Jechało się na tyle dobrze, że zapędziłam się do...
Dojechałam po 3 godzinach z kawałeczkiem, a na miejscu... zastałam tylko Księgowych, którzy byli już dużo wcześniej. A myślałam, że będę ostatnia :) Wieczorem rozmowy, piwko i pierwsze slajdy... :)
Dane wycieczki:
Km: | 48.50 | Czas: | 03:04 | km/h: | 15.82 | ||||
Pr. maks.: | 34.50 | Temperatura: | Podjazdy: | m | Rower: | Czołg |
port który miał być bezrowerowo
Czwartek, 6 lutego 2014 | dodano:06.02.2014
Wróciłam z pracy na tyle szybko, że autobusem dojechałabym do portu wcześnie - bardzo wcześnie. A że temperatura nieco wzrosła, to się przemogłam i skoczyłam do domu po rower. Tragedia jest nadal, choć już nie aż tak tragiczna. Minimalnie się topi to lodowe G.
Dane wycieczki:
Km: | 17.00 | Czas: | km/h: | ||||||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | Podjazdy: | m | Rower: | Czołg |
nie mam przyjemności z rowerowania...
Środa, 5 lutego 2014 | dodano:05.02.2014
Jest tak kurew... ślisko na nadmorskim, że to żadna przyjemność tam jechać. Nie mam kontroli nad tym, czy jadę prosto, czy slalomem. O hamowaniu i skręcaniu można zapomnieć. Koszmar. Wszystko przez to, że jak zwykle jak się zaczęło topić, to nikt tego syfu nie zgarnął, a ludzie jeździli i jeździli... po czym rozjeżdżony śnieg przymarzł. Teraz są koszmarne koleiny w lodzie, muldy i inne atrakcje.
Ja podziękuję. Nie wiem, czy jutro zechcę wsiąść na rower.
Ja podziękuję. Nie wiem, czy jutro zechcę wsiąść na rower.
Dane wycieczki:
Km: | 28.00 | Czas: | km/h: | ||||||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | Podjazdy: | m | Rower: | Czołg |
na jogę
Wtorek, 4 lutego 2014 | dodano:04.02.2014
Dane wycieczki:
Km: | 4.00 | Czas: | km/h: | ||||||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | Podjazdy: | m | Rower: | Czołg |
port
Niedziela, 2 lutego 2014 | dodano:02.02.2014
Dane wycieczki:
Km: | 17.00 | Czas: | km/h: | ||||||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | Podjazdy: | m | Rower: | Czołg |
TPK po śniegu
Sobota, 1 lutego 2014 | dodano:05.02.2014
W sobotni słoneczny dzień, udaliśmy się na wypad do Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. Miała być korona Trójmiasta, ale stwierdziliśmy, że to może innym razem, a teraz coś mniej ambitnego. Nie chciałam się za mocno zmęczyć, a mieć radość z wypadu. Wyszło naście km po lesie, parę górek, parę punktów widokowych.
W końcu mogę zaprezentować moje ukochane łapawice:
Akurat pogoda była niezbyt mroźna, ale i tak było mi w nich wygodnie, choć ręce się zapociły. Ale nie zmarzłam!
Było troszkę spaceru:
Odwiedziliśmy stok narciarski w Sopocie - z widokiem na morze w oddali:
Głównie przemieszczaliśmy się takimi trasami:
Na koniec wizyta na Zajęczym Wzgórzu:
Po południu jechałam jeszcze do portu i złapałam 3(!) kapcia w tym roku. Nie wiem gdzie i jak. Rower stał kilka godzin na dworze, a jak do niego przyszłam, to opona była już miękka... Do portu dojechałam z przystankiem w Decathlonie na dopompowanie koła...
Zdjęcia zrobił Turysta, za co dziękuję.
Pełna galeria
W końcu mogę zaprezentować moje ukochane łapawice:
Akurat pogoda była niezbyt mroźna, ale i tak było mi w nich wygodnie, choć ręce się zapociły. Ale nie zmarzłam!
Było troszkę spaceru:
Odwiedziliśmy stok narciarski w Sopocie - z widokiem na morze w oddali:
Głównie przemieszczaliśmy się takimi trasami:
Na koniec wizyta na Zajęczym Wzgórzu:
Po południu jechałam jeszcze do portu i złapałam 3(!) kapcia w tym roku. Nie wiem gdzie i jak. Rower stał kilka godzin na dworze, a jak do niego przyszłam, to opona była już miękka... Do portu dojechałam z przystankiem w Decathlonie na dopompowanie koła...
Zdjęcia zrobił Turysta, za co dziękuję.
Pełna galeria
Dane wycieczki:
Km: | 26.60 | Czas: | km/h: | ||||||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | Podjazdy: | m | Rower: | Czołg | Uczestnicy
port
Piątek, 24 stycznia 2014 | dodano:24.01.2014
Dane wycieczki:
Km: | 18.50 | Czas: | km/h: | ||||||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | -14.0 | Podjazdy: | m | Rower: | Czołg |
port
Czwartek, 23 stycznia 2014 | dodano:23.01.2014
Strasznie ciężko mi się jechało, szczególnie do portu (-12 stopni było). Zmieniłam rano Trekowi pedały, więc nic nie skrzypiało, ale z sił opadłam - masakra. Wieczorem siodełko oszronione - dobrze mieć gatki z pieluchą! Łapawice spisały się na medal, przy -15 stopniach C nie zmarzłam, tylko chwilę było chłodno, póki ciepło rąk nie ogrzało kierownicy. Jechało się znów ciężko, choć nastawiona na taki stan rzeczy nie cisnęłam, tylko jechałam, bo autobus i tak dopiero za pół godziny bym miała, więc lepiej się turlać pomału niż czekać. Niestety poranny brak skrzypienia okazał się krótkotrwały i znów z korby dochodził irytujący dźwięk. Trzeba będzie do serwisu pojechać, bo nie jestem w stanie z takim akopaniamentem się poruszać.
Dane wycieczki:
Km: | 17.00 | Czas: | 01:01 | km/h: | 16.72 | ||||
Pr. maks.: | 26.00 | Temperatura: | -15.0 | Podjazdy: | m | Rower: | Czołg |
urlop robotniczy
Środa, 22 stycznia 2014 | dodano:22.01.2014
W ramach urlopu pracuję sobie w porciku. Bawię się taśmą 35mm, widuję światło dnia nie tylko za szybą, ale i na żywo. Może być. Tym bardziej, jak policzę, ile wpadnie $ za to. warunki na DDRach znośne. Nadmorski gładki śnieżny, śliskości brak w zasadzie. Jedynie Obrońców Wybrzeża nieprzejezdna, no chyba, że ktoś chce robić trening siłowy. Wieczorem bez łapawic - duży błąd. Pół drogi nie czułam palców rąk, potem bolesne odtajanie i końcówka z rozgrzanymi rękami. A cały czas starałam się ruszać palcami.
Dane wycieczki:
Km: | 36.00 | Czas: | km/h: | ||||||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | Podjazdy: | m | Rower: | Czołg |
geo
Poniedziałek, 20 stycznia 2014 | dodano:20.01.2014
Stan dróg rowerowych... różny. Pod domem mam krótki odcinek, gdzie można się zakopać, potem zakopianka na wiadukcie nad torami i reszta znośna. Dzięki łapawicom (pogies?) uszytym przez Rafała w końcu nie marznę w ręce, a wręcz jest nieco za ciepło ;) Jazda... 45 minut aż. Ale kondycje trzeba robić. Bilet się skończył dziś, może to mnie zmobilizuje do jeżdżenia rowerem!
Dane wycieczki:
Km: | 20.00 | Czas: | km/h: | ||||||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | -8.0 | Podjazdy: | m | Rower: | Czołg |