Wpisy archiwalne w miesiącu
Kwiecień, 2015
Dystans całkowity: | 33.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 3 |
Średnio na aktywność: | 11.00 km |
Więcej statystyk |
ścianka
Poniedziałek, 20 kwietnia 2015 | dodano:20.04.2015
Co za sezon! Nigdy wcześniej nie byłam na meczu! Poszłam raz, drugi i przepadłam - niesamowita atmosfera, emocje i piękne widowiska! Od jesieni śledzę wyczyny siatkarskie Lotosu Trefla Gdańsk. W zeszłym sezonie drużyna zajęła 10 miejsce w PlusLidze. W kończącym się sezonie klub zatrudnił Andreę Anastasiego, który zbudował drużynę praktycznie od zera. Cel był jasny - walka o 7, może 5 miejsce. A tu niespodzianka, bo udało się pokonać Asseco Resovię, a ze Skrą przegrali w tie breaku, który zakończył się wynikiem 16:14, a po sezonie zasadniczym zajęli 3 miejsce - nie wypełniając tym samym założeń sprzed sezonu ;) W półfinale pokonali Skrę. Internet wrzał, że Skra grała słabo. Ale nie w każdym meczu, a Gdańszczanie GRALI. Przyszedł czas na finał Pucharu Polski. W sobotę Lotos Trefl znów pokonał Skrę (jak zwykle porażka przypisywana jest słabej dyspozycji Skry), a w niedzielę po pięknym meczu Gdańszczanie wygrali Puchar! Dla odmiany zwycięstwo przypisywane jest słabej dyspozycji Resovii, która po walce przegrała 3-1. Piękny mecz był, w niedzielę świetna atmosfera i emocje! Radość drużyny i całego sztabu - nie do opisania. Sezon się kończy, ale jeszcze zostały kolejne mecze z Resovią i oby choć jeden z nich był wygrany :) Po raz kolejny będę trzymać kciuki za walkę, za dobrą grę.
Na ściance z kolei pomalutku wracam do jako takiej formy (nadal jest kulista, ale zaczynam się toczyć). Mniej się męczę, mniej koślawo ruchy wyglądają. Zaczynam znów rzeźbić VI i zaczynam trochę walczyć. Gdybym jeszcze miała z kim częściej chodzić...
Na koniec dodam mały przegląd internetu po wczorajszym zwycięstwie ;)
https://instagram.com/p/1qOlMmTP7Z/
Nie zamierzamy jednak odpoczywać. Zabieramy się do dalszej pracy, ponieważ czeka na nas finał. Już podczas ceremonii kończącej Puchar Polski myślałem o kolejnym starciu z Resovią. Pomimo tego, że mam szczęście i wiele razy wygrałem w mojej karierze, to również znam smak porażki i bardzo chcę uniknąć kolejnej. Nie mamy czasu na świętowanie - stwierdził Andrea Anastasi, trener gdańskiej drużyny.
- Dlaczego? - zapytał z uśmiechem na twarzy Marco Falaschi, rozgrywający Lotosu Trefla.
- Na to będzie czas za około 15 dni. Uwierz mi Marco, że nie mamy zdolności, aby przetrwać polską imprezę, Dlatego lepiej wybrać się na nią po sezonie - dopowiedział włoski szkoleniowiec
Na ściance z kolei pomalutku wracam do jako takiej formy (nadal jest kulista, ale zaczynam się toczyć). Mniej się męczę, mniej koślawo ruchy wyglądają. Zaczynam znów rzeźbić VI i zaczynam trochę walczyć. Gdybym jeszcze miała z kim częściej chodzić...
Na koniec dodam mały przegląd internetu po wczorajszym zwycięstwie ;)
https://instagram.com/p/1qOlMmTP7Z/
Nie zamierzamy jednak odpoczywać. Zabieramy się do dalszej pracy, ponieważ czeka na nas finał. Już podczas ceremonii kończącej Puchar Polski myślałem o kolejnym starciu z Resovią. Pomimo tego, że mam szczęście i wiele razy wygrałem w mojej karierze, to również znam smak porażki i bardzo chcę uniknąć kolejnej. Nie mamy czasu na świętowanie - stwierdził Andrea Anastasi, trener gdańskiej drużyny.
- Dlaczego? - zapytał z uśmiechem na twarzy Marco Falaschi, rozgrywający Lotosu Trefla.
- Na to będzie czas za około 15 dni. Uwierz mi Marco, że nie mamy zdolności, aby przetrwać polską imprezę, Dlatego lepiej wybrać się na nią po sezonie - dopowiedział włoski szkoleniowiec
Dane wycieczki:
Km: | 4.00 | Czas: | km/h: | ||||||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | Podjazdy: | m | Rower: | Czołg |
targi rowerowe i inne popierdółki
Sobota, 11 kwietnia 2015 | dodano:12.04.2015
Chorość dla odmiany. Mimo to, skoro zrobiło się ciepło choć na ten jeden dzień - wybrałam się rowerem. Targi jak dla mnie lipa. Nic ciekawego po prostu. Chyba były jakieś testy wydolnościowe, ale z racji choroby omijałam je z daleka, by nie kusiło sprawdzić, jak bardzo jest źle. Liczyłam też na obżarstwo na festiwalu food trucków, ale i tu się przeliczyłam. Kosmiczne kolejki do większości bud... Do japońskiej kolejki brak, ale z kolei na to, co chciałam zjeść trzeba było czekać 40 minut. Wzięłam więc co innego i trochę mnie to rozśmieszyło... Wiem, że sushi jest dość drogie, ale za 10 zł malutki rulonik - tym miałam się najeść? W dodatku nie miało to smaku żadnego! Jedyny plus, że wyglądało ładnie. Ot i tyle. Posłuchałam jeszcze okrzyków kiboli (byłam chwilę przed meczem, na który ponoć poszło 36 tysięcy fascynatów jednego z najnudniejszych 'sportów') i pojechałam najpierw po coś do jedzenia, potem do portu. W taką pogodę do kina mało kto chodzi, więc powrót wcześniej niż planowałam. A że był mecz damskiej siatkówki, a bilety po 5-10 zł, to zamiast siedzieć w domu skusiłam się na wyjście. Daleko nie mam, a 5 zł nie majątek. Mecz mnie nie porwał, tylko w jednym secie sopockie atomówki walczyły, a tak to bardzo nierówna gra w ich wykonaniu. Do tego mało dynamiki, zamiast odbić jakieś pacnięcia w piłkę, a nawet zdarzyły się uniki, bo piłka tak szybko leci, jeszcze by siniaka nabiła... ;) Bardzo, ale to bardzo nie podobało mi się sędziowanie. Był to finał pucharu CEV, w którym nie ma wideoweryfikacji, przez co wiele punktów szło nie tam, gdzie trzeba. Sędziowie nie widzieli ewidentnych przejść pod siatką, autów/piłek w boisku, zahaczenia o blok itp itd. Przy 6 ich błędzie zaczęłam się gubić w obliczeniach. LIPA! Męska siatkówka zdecydowanie ciekawsza, a system challenge jest jednak bardzo dobrym pomysłem.
Dane wycieczki:
Km: | 25.00 | Czas: | km/h: | ||||||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 18.0 | Podjazdy: | m | Rower: | Czołg |
ścianka
Piątek, 10 kwietnia 2015 | dodano:10.04.2015
Ciepło się robi, a ja dla odmiany jakaś nie do końca zdrowa. Gardło z jednej strony boli, przy uchu boli i ucho przytkane, zatoki dokuczają... Do tego ostatnio plecy mi zastrajkowały na tyle, że się udałam prywatnie do fizjoterapeuty. Babeczka mnie (boleśnie!) wymasowała, dostałam zestaw ćwiczeń i - żyję! Drugi raz poszłam, poprawiła i - plecy poprawione! Warto wydać trochę kasy, by specjaliści doprowadzili mięśnie do stanu używalnego!
Ściankę już chciałam rzucić ostatnio, bo co się próbowałam umówić, to nikomu nie pasowało, a jak już się umówiłam to w ostatniej chwili odwoływali... ale jak ktoś proponuje, to nie odmawiam. A tym razem w fejsbukowej grupie parę osób się ogłosiło, to i się odezwałam, że mogę iść. I poszłam, powspinałam się w moich fajw tenach i stwierdzam, że są o wiele lepsze, niż scarpy. Wspinaczkowo szału nie było. To nie ten poziom, by walczyć. Ale towarzysko całkiem ok. A rowerowo te 2 km odległości to w ogóle ok, bo CIEPŁO dość. Może nie tak serio ciepło, bo tu mało kiedy tak jest, ale nie było najgorzej.
Ściankę już chciałam rzucić ostatnio, bo co się próbowałam umówić, to nikomu nie pasowało, a jak już się umówiłam to w ostatniej chwili odwoływali... ale jak ktoś proponuje, to nie odmawiam. A tym razem w fejsbukowej grupie parę osób się ogłosiło, to i się odezwałam, że mogę iść. I poszłam, powspinałam się w moich fajw tenach i stwierdzam, że są o wiele lepsze, niż scarpy. Wspinaczkowo szału nie było. To nie ten poziom, by walczyć. Ale towarzysko całkiem ok. A rowerowo te 2 km odległości to w ogóle ok, bo CIEPŁO dość. Może nie tak serio ciepło, bo tu mało kiedy tak jest, ale nie było najgorzej.
Dane wycieczki:
Km: | 4.00 | Czas: | km/h: | ||||||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | Podjazdy: | m | Rower: | Czołg |