Wpisy archiwalne w miesiącu
Sierpień, 2014
Dystans całkowity: | 282.40 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 18 |
Średnio na aktywność: | 15.69 km |
Więcej statystyk |
ścianka
Niedziela, 10 sierpnia 2014 | dodano:20.08.2014
Dane wycieczki:
Km: | 4.00 | Czas: | km/h: | ||||||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | Podjazdy: | m | Rower: | Czołg |
port
Sobota, 9 sierpnia 2014 | dodano:20.08.2014
Dane wycieczki:
Km: | 17.00 | Czas: | km/h: | ||||||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | Podjazdy: | m | Rower: | Czołg |
port razy dwa i ścianka
Piątek, 8 sierpnia 2014 | dodano:08.08.2014
Na ściance na rozgrzewkę krasnal, którego daaawno nie szłam - jakiś trochę trudniejszy mi się wydał niż wcześniej! Potem rozkminianie najpierw granatowych gwiazdek - dwa przejścia, zielonej - dwa przejścia i czerwonej kratki - dwa przejścia. Wszystko szósteczki :) jeśli chodzi o tą ostatnią, to za drugim razem prawie całą machnęłam, tylko ostatni przechwyt mi został - trochę koncepcji zabrakło, trochę sił :) po bloku dokończyłam. Próbowałam jeszcze konkursową o nieznanej wycenie, ale w połowie się poddałam - za dużo rozkminiania na jeden raz a i trudna, bo jakieś szpagaty w zacięciu trzeba tam robić :)
Dane wycieczki:
Km: | 36.00 | Czas: | km/h: | ||||||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | Podjazdy: | m | Rower: | Czołg |
sprawy i ścianka
Środa, 6 sierpnia 2014 | dodano:07.08.2014
Biblioteka, obiad, ogrodniczy, real, xero...
Na sekcji rozkminianie kolejnej drogi szóstkowej. Nie taka straszna, choć i parę przechwytów trudniejszych i trochę sił trzeba na nią :) Poszłam jeszcze granatową na przewieszeniu z zamiarem pójścia jej na raz, ale się znów nie udało bo znów zapomniałam kluczowego momentu jak przejść :) i na koniec próba na żółtej VI z rzeźbą, ale nie skończona :) Banan na twarzy po wspinie konkretny, do tego wizja wypadu w skały... :)
Na sekcji rozkminianie kolejnej drogi szóstkowej. Nie taka straszna, choć i parę przechwytów trudniejszych i trochę sił trzeba na nią :) Poszłam jeszcze granatową na przewieszeniu z zamiarem pójścia jej na raz, ale się znów nie udało bo znów zapomniałam kluczowego momentu jak przejść :) i na koniec próba na żółtej VI z rzeźbą, ale nie skończona :) Banan na twarzy po wspinie konkretny, do tego wizja wypadu w skały... :)
Dane wycieczki:
Km: | 22.00 | Czas: | km/h: | ||||||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | Podjazdy: | m | Rower: | Czołg |
ścianka
Poniedziałek, 4 sierpnia 2014 | dodano:04.08.2014
Dziś ścianka z kolegą poznanym w skałach - przyjechał nad morze na wakacje :) Na rozgrzewkę pomarańczowa V+, potem biała VI z rzeźbą i żółta VI z rzeźbą - nie szłam jej nigdy, a w 3/4 poszła ładnie i bezproblemowo. Następnie zielona VI, ale nadal nie rozpracowałam dwóch problematycznych miejsc więc nie zrobiłam jej w pełni - kiedyś się uda :) Skoro nieźle szło, to postanowiłam porozpracowywać kolejną VI - pieski. Niestety sił już trochę brakło, ale i trudniejsze chwyty, więc nie poszła zupełnie i poszłam zapoznawczo ręce po oznaczonych chwytach a nogi po wszystkim. Chwilka odpoczynku i granatowa na przewieszeniu V+/VI- - poprawiłam problematyczne miejsce, za to przy dużym zielonym chwycie siły się skończyły :) Znów króciutki odpoczynek (kolega już spasował) i drabka V+ - w końcu cała w jednym ciągu poszła :) Chciałam się jeszcze dobić czarną V+ na dużej ścianie, ale dobita już byłam więc po zrobieniu może 1/4 poszłam po wszystkim co i tak nie było takie proste :) Dobry dzień :) Do tego nowe (nowe nowe) buty - w końcu dobre.
Dane wycieczki:
Km: | 4.00 | Czas: | km/h: | ||||||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | Podjazdy: | m | Rower: | Czołg |
rowerem miejskim po Toruniu
Niedziela, 3 sierpnia 2014 | dodano:03.09.2014
Dane wycieczki:
Km: | 4.50 | Czas: | km/h: | ||||||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | Podjazdy: | m | Rower: |
port
Niedziela, 3 sierpnia 2014 | dodano:04.08.2014
By ominąć tłumy plażowiczów wybrałam drogę ul. Czarny Dwór. Nie ma tam ścieżki rowerowej, więc jechałam ulicą, a że mnie na gazetę po chamówie ktoś wyprzedził, to odjechałam nieco od krawędzi jezdni. Na co niedługo później usłyszałam krótki pisk opon z tyłu, po czym bardzo-na-gazetę wyprzedził mnie jakiś idiota czarnym cabrio krzycząc że jestem jebaną suką. Miło. Odpowiedziałam mu żeby się nauczył jeździć i że sam jest je... ;)
Warunki do jazdy ogólnie tragiczne i bardzo żałowałam, że nie pojechałam klimatyzowanym autobusem. Nie dość, że brak kultury jazdy, to jeszcze paskudny wmordewind prawie całą drogę - hamował i dogrzewał, bo gorętszy niż stojące powietrze o dziwo. Zamiast 30 minut, jechałam ok 45. Na miejscu koszmarny ból głowy i dogorywanie pół dnia. Powrót już w normalnych warunkach i... znów nadmorskim, gdzie jak zawsze stada idiotów i nietoperzy. Ehhh. odechciewa się wsiadać na rower.
Warunki do jazdy ogólnie tragiczne i bardzo żałowałam, że nie pojechałam klimatyzowanym autobusem. Nie dość, że brak kultury jazdy, to jeszcze paskudny wmordewind prawie całą drogę - hamował i dogrzewał, bo gorętszy niż stojące powietrze o dziwo. Zamiast 30 minut, jechałam ok 45. Na miejscu koszmarny ból głowy i dogorywanie pół dnia. Powrót już w normalnych warunkach i... znów nadmorskim, gdzie jak zawsze stada idiotów i nietoperzy. Ehhh. odechciewa się wsiadać na rower.
Dane wycieczki:
Km: | 17.00 | Czas: | km/h: | ||||||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | Podjazdy: | m | Rower: | Czołg |
do schroniska i port
Sobota, 2 sierpnia 2014 | dodano:02.08.2014
Pojechałam dziś do sopockiego schroniska dla bezdomnych zwierząt zawieźć trochę rzeczy. Transporter za słaby dla mojego gamonia, zabawki którymi gardził, jakieś prześcieradła, ścierki, kołdra i trochę koszulek. Obsługa niezbyt sympatyczna, odebrali graty, pozwolili wejść popatrzeć na koty... rozkleiłam się totalnie przy klatkach. Poupychane po kilka (a może i naście?) zwierzaki, szukające kontaktu, wystraszone, bidulki... w jednej klatce stado dorosłych kotów, w drugiej około 4-5miesięczne, w trzeciej... może miesięczne a może i to nie. Dalej już nie dotarłam. Fakt, te zwierzaki mają karmę, opiekę. Ale warunki bardzo nieciekawe. Co więcej mam świadomość, jak wiele ludzi ma w totalnym poważaniu, co się dzieje ze zwierzętami. Nie szanują, krzywdzą. Nadal za mało ludzi ma świadomość, że zwierząt bezdomnych jest dużo, że nadal się mnożą.
Na przyszłość jak ktoś, kto to czyta będzie mieć worek koszulek, koce, kołdry, czy inne szmaty, zabawki którymi zwierzak gardzi, czy cokolwiek - warto zapytać, czy w pobliskim schronisku się takie rzeczy nie przydadzą. Piękną sprawą jest proszenie o karmę dla zwierząt zamiast kwiatów przy okazji różnych uroczystości. Albo datki dla schroniska czy innej organizacji.
Na przyszłość jak ktoś, kto to czyta będzie mieć worek koszulek, koce, kołdry, czy inne szmaty, zabawki którymi zwierzak gardzi, czy cokolwiek - warto zapytać, czy w pobliskim schronisku się takie rzeczy nie przydadzą. Piękną sprawą jest proszenie o karmę dla zwierząt zamiast kwiatów przy okazji różnych uroczystości. Albo datki dla schroniska czy innej organizacji.
Dane wycieczki:
Km: | 26.40 | Czas: | km/h: | ||||||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | Podjazdy: | m | Rower: | Czołg |
port razy dwa i pseudo ścianka
Piątek, 1 sierpnia 2014 | dodano:01.08.2014
Fakt, nienajlepiej się dziś czułam. Ale rozgrzewka - dwa razy coś łatwego bez przerwy, potem 2 osoby zanim weszły to rozgrzewka poszła się... chciałam popróbować zrobić białą na wysokiej ścianie, ale w 1/3 mi się odechciało a po wszystkim mi się nie chciało iść to dół. I znów 2 osoby zanim weszły to rozgrzewka poszła się... Na kolejny ogień różowa z rzeźbą - coś trudniejszego, co dam radę. I znów w 1/3 miałam dość, ale poszłam już po wszystkim do końca żeby nie było że się całkiem obijam. Potem zamiast siedzieć bezczynnie poszłam trawersować w międzyczasie. Ale okazało się, że towarzystwo się zbiera. Po 1,5h... na cholerę się umawialiśmy na tyle czasu! Nic nie zrobiłam, nawet się nie rozgrzałam. Poszłam jeszcze na chwilę na boulder, ale zrobiłam jakieś 2 wejścia, cośtam popróbowała i znudziło się (no nie lubię nadal!). I do domu. Nie mój dzień, chciałam pochodzić po wszystkim, jakieś przewieszenie, cokolwiek a tu lipa, niby przyszliśmy na wspin a w sumie nie wiem co ja tam robiłam.
Trudno. Może w przyszłym tygodniu będzie lepiej. Poszłabym w sobotę ale dla odmiany nie mam z kim. Odwieczny problem i duża wada wspinaczki - brak ludków na drugi koniec liny.
Trudno. Może w przyszłym tygodniu będzie lepiej. Poszłabym w sobotę ale dla odmiany nie mam z kim. Odwieczny problem i duża wada wspinaczki - brak ludków na drugi koniec liny.
Dane wycieczki:
Km: | 36.00 | Czas: | km/h: | ||||||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | Podjazdy: | m | Rower: | Czołg |