do schroniska i port
Sobota, 2 sierpnia 2014 | dodano:02.08.2014
Pojechałam dziś do sopockiego schroniska dla bezdomnych zwierząt zawieźć trochę rzeczy. Transporter za słaby dla mojego gamonia, zabawki którymi gardził, jakieś prześcieradła, ścierki, kołdra i trochę koszulek. Obsługa niezbyt sympatyczna, odebrali graty, pozwolili wejść popatrzeć na koty... rozkleiłam się totalnie przy klatkach. Poupychane po kilka (a może i naście?) zwierzaki, szukające kontaktu, wystraszone, bidulki... w jednej klatce stado dorosłych kotów, w drugiej około 4-5miesięczne, w trzeciej... może miesięczne a może i to nie. Dalej już nie dotarłam. Fakt, te zwierzaki mają karmę, opiekę. Ale warunki bardzo nieciekawe. Co więcej mam świadomość, jak wiele ludzi ma w totalnym poważaniu, co się dzieje ze zwierzętami. Nie szanują, krzywdzą. Nadal za mało ludzi ma świadomość, że zwierząt bezdomnych jest dużo, że nadal się mnożą.
Na przyszłość jak ktoś, kto to czyta będzie mieć worek koszulek, koce, kołdry, czy inne szmaty, zabawki którymi zwierzak gardzi, czy cokolwiek - warto zapytać, czy w pobliskim schronisku się takie rzeczy nie przydadzą. Piękną sprawą jest proszenie o karmę dla zwierząt zamiast kwiatów przy okazji różnych uroczystości. Albo datki dla schroniska czy innej organizacji.
Na przyszłość jak ktoś, kto to czyta będzie mieć worek koszulek, koce, kołdry, czy inne szmaty, zabawki którymi zwierzak gardzi, czy cokolwiek - warto zapytać, czy w pobliskim schronisku się takie rzeczy nie przydadzą. Piękną sprawą jest proszenie o karmę dla zwierząt zamiast kwiatów przy okazji różnych uroczystości. Albo datki dla schroniska czy innej organizacji.
Dane wycieczki:
Km: | 26.40 | Czas: | km/h: | ||||||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | Podjazdy: | m | Rower: | Czołg |
Komentarze
Komentuj