port
Niedziela, 3 sierpnia 2014 | dodano:04.08.2014
By ominąć tłumy plażowiczów wybrałam drogę ul. Czarny Dwór. Nie ma tam ścieżki rowerowej, więc jechałam ulicą, a że mnie na gazetę po chamówie ktoś wyprzedził, to odjechałam nieco od krawędzi jezdni. Na co niedługo później usłyszałam krótki pisk opon z tyłu, po czym bardzo-na-gazetę wyprzedził mnie jakiś idiota czarnym cabrio krzycząc że jestem jebaną suką. Miło. Odpowiedziałam mu żeby się nauczył jeździć i że sam jest je... ;)
Warunki do jazdy ogólnie tragiczne i bardzo żałowałam, że nie pojechałam klimatyzowanym autobusem. Nie dość, że brak kultury jazdy, to jeszcze paskudny wmordewind prawie całą drogę - hamował i dogrzewał, bo gorętszy niż stojące powietrze o dziwo. Zamiast 30 minut, jechałam ok 45. Na miejscu koszmarny ból głowy i dogorywanie pół dnia. Powrót już w normalnych warunkach i... znów nadmorskim, gdzie jak zawsze stada idiotów i nietoperzy. Ehhh. odechciewa się wsiadać na rower.
Warunki do jazdy ogólnie tragiczne i bardzo żałowałam, że nie pojechałam klimatyzowanym autobusem. Nie dość, że brak kultury jazdy, to jeszcze paskudny wmordewind prawie całą drogę - hamował i dogrzewał, bo gorętszy niż stojące powietrze o dziwo. Zamiast 30 minut, jechałam ok 45. Na miejscu koszmarny ból głowy i dogorywanie pół dnia. Powrót już w normalnych warunkach i... znów nadmorskim, gdzie jak zawsze stada idiotów i nietoperzy. Ehhh. odechciewa się wsiadać na rower.
Dane wycieczki:
Km: | 17.00 | Czas: | km/h: | ||||||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | Podjazdy: | m | Rower: | Czołg |
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj