geo i różne inne
Środa, 24 lipca 2013 | dodano:24.07.2013
Rano wyszłam spóźniona, więc nadganiałam na trasie... wynikiem czego do pracy weszłam tylko 3 minuty po czasie :) Po pracy wypad do Gdańska Głównego odebrać w końcu aparat z naprawy (w poniedziałek się od drzwi odbiłam). Udało się tym razem, ale pan w serwisie wysoce małosympatyczny. Nie lubię tak. Zajechałam też do sklepu z rowerami holenderskimi w nadziei, że błotniki do szoski tam kupię, ale nic z tego... lampki też oglądałam, ale 3 diody, a świeciło toto jakby chciało a nie mogło. No i wizyta w moim serwisie, chciałam w końcu druty do błotnika odebrać (po 2 miesiącach haha), ale stwierdziłam że podjadę z rowerem, żeby mi serwisant zrobił od razu i żeby nie było że nie pasują.Tu też błotników nie było odpowiednich. Przy okazji podpytałam o centrowanie kół w szosce i pan serwisant powiedział, że nie warto, bo się rozcentrują znów szybko, bo to stare koło i miękkie. Ot i tyle :) do domu wracałam już nieco zmęczona, ale cały dzień cisnęłam po pedałach, co widać po średniej ;)
Dane wycieczki:
Km: | 47.00 | Czas: | 02:10 | km/h: | 21.69 | ||||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | Podjazdy: | m | Rower: | biało-czerwona strzała miejska |
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj