różne po mieście szlajanie
Piątek, 1 marca 2013 | dodano:01.03.2013
W końcu sucho, słonecznie i miło. Fakt, wiatr, ale najpierw w plecy a potem nieco ucichł. Na przejeździe dla rowerów jakiś osioł (rowerzysta tym razem) się gdzieś zagapił i wjechał we mnie na czołówkę. Ustałam, ale siniaki chyba będą.
Przy okazji zaopatrzyłam się w parę drobiazgów rowerowych. Czarnuszek już wyczyszczony, czas szoskę odczyścić spod soli i błota.
Przy okazji zaopatrzyłam się w parę drobiazgów rowerowych. Czarnuszek już wyczyszczony, czas szoskę odczyścić spod soli i błota.
Dane wycieczki:
Km: | 22.30 | Czas: | km/h: | ||||||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | Podjazdy: | m | Rower: | biało-czerwona strzała miejska |
Komentarze
To trochę jak corrida. Musisz odpowiednio wcześnie zjechać z drogi:P
Ksiegowy - 18:59 piątek, 1 marca 2013 | linkuj
A nie mogłaś mu jakoś uciec na bok? Mi kiedyś też chłopak na czołówkę jechał zamyślony wiosną. Ja uciekłem na trawnik a on kiedy mnie mijał tak się przestraszył "ocknął się z zamyślenia" że skręcił gwałtownie (mimo ,że ja już mu zjechałem) i sam się wywalił i poobcierał :P
Ksiegowy - 18:59 piątek, 1 marca 2013 | linkuj
Komentuj