odwiedziny i jeździectwo!
Środa, 4 listopada 2015 | dodano:04.11.2015
końcu udało mi się zmobilizować się by pojechać do dawno niewidzianej znajomej do stajni. Jako leniwiec skorzystałam z PKMki. Perony robią bardzo pozytywne wrażenie. Na przystanku Strzyża Windy są obszerne, z rowerem zmieściłam się swobodnie i jeszcze sporo miejsca zostało. W okolicy przystanku kilka tablic informacyjnych z odjazdami pociągów i wszystko co potrzeba dla podróżnych. No oprócz kas lub automatu biletowego. Pociągi zapowiadają po polsku i po angielsku. Same szynobusy też zrobiły na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Miejsce na chyba 6 rowerów na wieszakach (początkowo myślałam że wieszaki nie obsługują obręczy stożkowych, ale okazało się że należy je odgiąć i wtedy i stożek w nie wchodzi). Czysto, cicho, gniazdka elektryczne, toaleta. Do tego bezpłatny przewóz rowerów. W wejściu do składu jest rampa, która na przystankach wysuwa się likwidując i tak małą odległość między wejściem a peronem. Gdy pociąg stawał przy niższym peronie, rampa zjeżdżała w dół tworząc dodatkowy stopień ułatwiający wsiadanie. Nic tylko jeździć :)
Wysiadłam w Dzierżążnie i dalej kawałek rowerem do Kiełpina. Tam wizyta w stajni i w końcu, po długiej przerwie wsiadłam i pojeździłam konno. Nareszcie :)
Wysiadłam w Dzierżążnie i dalej kawałek rowerem do Kiełpina. Tam wizyta w stajni i w końcu, po długiej przerwie wsiadłam i pojeździłam konno. Nareszcie :)
Dane wycieczki:
Km: | 18.50 | Czas: | km/h: | ||||||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | Podjazdy: | m | Rower: | Czarnuszek |
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj