prawie do outletu
Niedziela, 3 listopada 2013 | dodano:03.11.2013
No i kapeć. W nieprzebijalne marathony wbiło się szkiełko. Dętki, łatek, łyżek, pompki- nic nie miałam. Przespacerowałam się zatem i powrót SKM.
Może i lepiej bo potem lało okrutnie.
Może i lepiej bo potem lało okrutnie.
Dane wycieczki:
Km: | 15.00 | Czas: | km/h: | ||||||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 12.0 | Podjazdy: | m | Rower: | biało-czerwona strzała miejska |
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj